Budowę czas zacząć!
Dzień Dobry
Na wstępie przepraszam za dłuuugi brak odezwu, ale prace troszkę uległy odłożeniu w czasie i z tego powodu ...nie było o czym pisać :P
Ale nadrobimy czas milczenia!
Działeczka ma 1300m2 powierzchni i wygląda tak:
A wszystko zaczęło się w dość ładny lipcowy wieczór. Poniedziałek, 13 lipca 2015r. godz. 18:03 - ta data pozostanie w pamięci na długo. Wybrałem się na popołudniowe podlewanie warzyw i w chwili gdy przebywałem między obfitymi krzaczkami koktajlowych pomidorów do mych uszu, oprócz śpiewu ptaków, stukotu dzięcioła i szelestu liści, dotarł dźwięk czegoś innego...czegoś, co wszystko zmeniło. Ten odgłos: donośny, zagłuszający wszystko wokół, tubalny, grzmiący. świat przystanął na ten ułamek sekundy, by wszystkim wszem i wobec, a przede wszystkim mi i mojej Żonie swym grubym, szorstkim tonem oznajmić fakt: RUSZA BUDOWA WASZEGO WYMARZONEGO DOMU!!!
Tak, to była koparka - ależ to była radość - tym bardziej, że nie byliśmy umówieni! Żółto-czarna, ciężka, a zwinna, powolna a
le mocarna, niczym osa uwijała siê między kopkami wydobywanej ziemi :) TAK, zaczęło się! Uczta dla oczu!
Takie oto były początki i od tej pory sukcesywnie budowa centymetr po centymetrze pnie się do góry.
Przepraszam za tak długi wstêp, ale radość z tego kroku jest niesamowita! Poniżej fotki z przeprowadzonej pracy.
Szef zatrudnionej ekipy troszkę przeliczył się ze swoimi planami: myślał, że wykopanie, zbrojenie zajmie 2-3 dni. Tymczasem wszystko to zajęło dni sześć.
Siódmego dnia wylewka. Myślałem, że jak na złość będą problemy, bo operator pojazdu miał problem z mechanizmem wyrzucającym beton: okazało się, że w tej całej konstrukcji zatkało się kolanko. Młotek dał radę, kilka wprawnych uderzeń wystarczyło, by beton zaczął się lać szerokim strumieniem.
W tej chwili fundamenty sobie schną - na szczęście mamy dobrego sąsiada i po zakupie 50 metrowego węża ogrodowego mogłem podlać szybko schnący w tych iście tropikalnych temperaturach beton.
Wczoraj otrzymaliśmy kolejną dobrą wiadomość: Panowie z lokalnych Wodociągów będą zakładać nam wodę! Kolejny wazny krok - do tej pory (już od dłuższego czasu) zasadzone warzywa podlwamy przywożąc na miejsce siedemnaście 5-litrowych baniek z wodą, które przywozimy na miejsce, przenosimy od samochodu do ogródka pokonując 50 metrowy dystans, przelewamy do konewek i wszystko tak podlewamy praktycznie codziennie: truskawki, fasolkę, słoneczniki, cebulę, ogórki, buraki, pomidory, kalarepki, arbuzy, sałaty i dynie, żurawinę, borówkę, bluszcz - o.k 150m2 powierzchni działki. Po podłączeniu wody ten zakupiony 50 metrowy wąż będzie niezastąpioną pomocą i ułatwieniem. Właœnie teraz trwają prace podłączeniowe - więc myślę, że wieczorne podlewanie będzie ju¿ przyjemnością.
Na razie tyle od nas. Fajnie zacząć tak długo wyczekiwaną inwestycję, choć muszę przyznać, że jest to też duży wysiłek. Budujemy systemem gospodarczymk - mamy ekipę, która wybuduje nam stan surowy, ale wszystkie materiały załatwiamy my. Szukanie, dzwonienie, wyjazdy, faktury, płacenie - można stracić ładny kawałek zdrowia. Najzabawniej było przy zamawianiu betonu: otóż ja wstępnie zamówiłem orientacyjną ilość 25m3 i powiedziałem Pani z Biura Obsługi, że jeszcze w tej sprawie będzie kontaktował się mój murarz (podałęm imię i nazwisko), kóry po przeliczeniu poda konkretną jego ilość. Kilka dni później dzwoni do mnie ta Pani i pyta się, czy jutro pasuje mi wylanie tego betonu o godz 10, bo wcześniej się nie da, gdyż na godz. 08 beton będzie jechał do murarza, kóry buduje dom na tej samej ulicy co ja. Zbieżność? Ależ skąd! Od słowa do słowa wyszło na to, że my i "ten" murarz to jedna i ta sama budowa, czyli zamiast 25m3 mieliśmy dostać 45m3 betonu: osobno my i osobno on. Ufff, dobrze, że udało się uniknąć takiej wpadki. A betonu, po dokładnym oszacowaniu poszło i tak nie 20 i nie 25m3, tylko 37!
Oczywiście podczas zalewania w każdy róg domu i w centralnej części fundamentów został wrzucony pieniążek - nie wiem skąd to się wzięło, ale dużo osób tak robi, więc te szamańskie czary mary zrobiliśmy i my ;)
Przepraszam za długi pomeat, ale wynika z zaprawocania i braku możliwości dodadania wpisu wcześniej. Obiecuję, że w kolejnych wpisach postaram się być bardziej oszczędny i treściwy :)
Pozdrawiam!